Z układu tabeli jasno wynikało, iż w pojedynku z "Błękitnymi" będziemy faworytem do zwycięstwa. Dobrze jednak wiemy jak to bywa z liczeniem punktów przed spotkaniem. Nasza ekipa zgodnie z oczekiwaniami kibiców pokonała Żeglce, skromnie TYLKO 1-0 . Całe spotkanie toczyło się w szybkim tempiepod nasze dyktando. Co chwilę stwarzaliśmy sytuacje na strzelenie bramki,ale piłka nie chciała wpaść do siatki. Z każdej lepszej lub gorszej okazji zwycięsko wychodził bramkarz przyjezdnych Michał Wolski. Minuty upływały, okazje na objęcie prowadzenia się mnożyły. Gdy w 30min po faulu na Dominiku Wielgos arbiter wskazał na wapno, wydawało sie, że w końcu obejmiemy prowadzenie. Nic bardziej mylnego, ponownie Wolski był górą, obronił rzut karny wykonywany przez Witolda Drewniak, a przy próbie dobitki ponownie był faul ale to umknęło arbitrowi. Nadal konsekwentnie trwaliśmy w natarciu, doczekaliśmy sie gola w 44 minucie, Pilecki otrzymał podanie od Witka Drewniaka i w sytuacji sam na sam pokonał Wolskiego. Do przerwy 1-0
Obraz drugiej połowy był bardzo podobny, cały czas atakowaliśmy, co chwile marnując dobre okazje na podwyższenie rezultatu. Druga bramka na pewno dała by nam więcej spokoju i mniej obaw o końcowy wynik. Choć przyjezdni głownie ograniczali się do obrony, to 1-0 jest zawsze nie pewne. Czas uciekał obraz spotkania się nie zmieniał,aż do końcowych minut, gdzie goście podeszli nieco wyżej. W wyniku czego raz bardzo groźnie zrobiło się pod nasz bramką, jeden z przyjezdnych otrzymał prostopadłe podanie i wyszedł prawie sam na sam. W ostatnim momencie jego strzał został jednak zablokowany przez naszego defensora, piłka wyszła na rzut rożny.
Podsumowując zagraliśmy dobre zawody, stwarzając sobie mnóstwo okazji strzeleckich, co na pewno cieszy. Martwi zaś brak skuteczności która jest kluczem do wygrywania. Liga teraz przyspiesza bo już jutro tj. wtorek jedziemy do Świerzowej, w niedziele derby z Sanem.